piątek, 22 lutego 2008

"Cesarz" Ryszarda Kapuścińskiego


Właśnie skończyłam najsłynniejszą książkę Kapuścińskiego. "Cesarz". Trochę (!) się rozczarowałam... Co prawda genialnego pomysłu opisania zmierzchu władzy Hajle Sallasjego nie z obiektywnej -zewnętrznej perspektywy korespondenta, ale od "środka" - spisując opowieści były urzędników dworskich mu odmówić nie można...Co więcej - sprytne uniknięcie moralizowania, przez ograniczenie komentarzy odautorskich do absolutnego minimum...
Ale książka się jakoś tak dłuży...szczególnie drażniła mnie ta pseudo-stylizacja w wypowiedzi niektórych dworzan...
Może mam już gust wypaczony przez gazetowe pisanie i czytanie "gazetowo" napisanych powieści?

Brak komentarzy: