środa, 12 marca 2008

"Heban" Kapuścińskiego


Absolutnie najlepsza książka Kapuścińskiego - przynajmniej wg. mnie.
Gdzieś czytałam, że z dużym sentymentem odnosił się do swoich "prawdziwych książek" - dużych reportaży. W sumie nic dziwnego, "dzieło" się zawsze długo szlifuje, dopieszcza...
Ale z drugiej strony nawet one maja w sobie coś z fragmentaryczności, ulotności...i same są zbiorem ułamków poszczególnych sytuacji, przemyśleń, obrazów...

A jednak Heban - za wyczucie szczegółu. Za świetną ironię - tam gdzie trzeba. Niebanalny język i poetykę, która w jego wcześniejszych (niewyrobionych?) tekstach trochę drażniła...Opowieść tak przesyconą pasją i jakimś żarem - że aż się to udziela czytelnikowi :)
I choć to zbiór, pozornie luźnych mini-reportaży, to tworzy ciekawie przemyślana całość... z bardzo ładnym zakończeniem - opisem wschodzącego słońca. Aż się je widzi pod powiekami...

Brak komentarzy: