piątek, 14 marca 2008

Tango inaczej?

Jadę autobusem. Ścisk i trzęsienie tak bardzo, że nie da się czytać. Więc próbuje wygrzebać jedną ręką mp3 playerka z torebki, w której nawet szukając dwoma rękami, mam problem ze znalezieniem wielu rzeczy ;)
Nagle do autobusu wsiada znajoma, teatrologiczna twarz. Mnie nie poznaje (normalne...), ale znajduje jakiegoś innego kolegę...Zaczynają rozmawiać...

- Hej i jak tam?
- A fajnie, fajnie... Nie dawno skończyliśmy kręcić dokument o ludziach, dla których całym życiem jest tango...
- O, to ciekawe...
- No tak. Filmowaliśmy w ramach tego taką jedną dziewczynę. Miała na imię Paulina. Ani ładna, ani jakoś wybitnie uzdolniona tanecznie. I wszystko było zwyczajnie, gdyby nie jedna rzecz...
- Jaka?
- Ze Paulina nie słyszy... Kolejne ruchy wykonuje tylko reagując na to, co robi partner...

Brak komentarzy: